Dlaczego sprzeciwiamy się kopalni przy Poleskim Parku Narodowym

2 października 2020
Bóbr

50 kilometrów na północny wschód od Lublina znajduje się obszar, który jest tak cenny przyrodniczo, że skumulowało się na nim więcej form ochrony przyrody niż w samej Puszczy Białowieskiej. W 1990 roku powstał tutaj pierwszy w Polsce park wodno-torfowiskowy – Poleski Park Narodowy, w którym rozciągają się cenne torfowiska niskie, a schronienie znajdują zagrożone gatunki takie jak żółw błotny czy wodniczka. Cieniem na przyszłości tej krainy kładą się plany ekspansji zagłębia węglowego.

Nie cichną doniesienia o planach budowy kopalni węgla kamiennego w bezpośrednim sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego. Choć władze i zainteresowana wydobyciem spółka Balamara mówią, że “to tylko plany”, to jako mieszkańcy, których jak dotąd nikt nie pyta o zdanie, już teraz działamy, zanim będzie za późno i zapadną nieodwracalne decyzje.

Absurdem jest już to, że w dobie kryzysu klimatycznego i potrzeby radykalnego obniżenia emisji gazów cieplarnianych wciąż trwają rozmowy o otwieraniu kolejnych kopalni węgla. Zaś absurdem do kwadratu jest to, że rozważa się wydobycie bezpośrednio pod cennym przyrodniczo Poleskim Parkiem Narodowym, które – zdaniem naukowców – znacznie wpłynęłoby na stosunki wodne w obrębie Parku i doprowadziłoby do prawdziwej katastrofy ekologicznej.

Jakie są (udokumentowane) skutki wydobycia węgla?

Chociaż kopalnie węgla kojarzą nam się przede wszystkim z Górnym Śląskiem, to nie trzeba jechać aż tak daleko, żeby się przekonać, co dzieje się tam, gdzie wydobywany jest węgiel. W naszym regionie od lat działa kopalnia Bogdanka i skutki jej działalności dla przyrody są dobrze zbadane i udokumentowane. Powinny być brane pod rozwagę przez naszych włodarzy, których decyzje przyczynią się do ochrony Polesia albo do jego zniszczenia.

Prowadzone przez Bogdankę (podobnie jak przez inne kopalnie w Polsce) wydobycie metodą „na zawał” skutkuje osiadaniem terenu i zmianą stosunków wodnych, a te są kluczowe dla przetrwania ekosystemów torfowiskowych, czyli takich jak te występujące na terenie naszego parku narodowego.

Przy wydobywaniu węgla powstają obniżenia terenu, tzw. niecki z osiadania, w których może gromadzić się woda. Nowe akweny osiągają głębokość nawet do kilku metrów. Badania wykazały również, że mimo powstania powierzchniowych rozlewisk, w ich sąsiedztwie poziom wód gruntowych może się obniżać.

Kolejny problem stanowi skład chemiczny tej wody. Ponieważ zbiorniki w nieckach z osiadania gruntu nad wyrobiskami górniczymi powstały stosunkowo niedawno i z przyczyn antropogenicznych, to nie zdążyły wytworzyć własnego, stabilnego ekosystemu. Woda w nich może być silniej zmineralizowana i twardsza niż woda występująca w naturalnych ekosystemach torfowiskowych, co zaburza tworzoną przez wieki równowagę (torf przyrasta z szybkością średnio 1 mm na rok!), kiedy torfowiska funkcjonowały korzystając z wody o odmiennych właściwościach.

Ogromnym zagrożeniem są również odpady górnicze. Pochodną urobku jest skała płonna gromadzona na zwałowiskach, ale także rozwożona licznymi ciężarówkami po całym regionie i używana do tzw. rekultywacji terenów antropogenicznych, np. wyrobisk po eksploatacji piasku. Z hałd i terenów „zrekultywowanych” są wymywane różne substancje, które mogą zmieniać chemizm podłoża i wody.

Praktycznie każda kopalnia ma problem z wodą, która zalewa jej wyrobiska i musi być usuwana. Woda odpompowywana z Bogdanki jest słona, o podwyższonej mineralizacji. Ta woda trafia do osadników oraz do cieków wodnych (w przypadku Bogdanki do rzeki Świnki). Badania hydrologów wykazały, że w rzece Śwince, wpadającej do Wieprza w Łęcznej, woda ma podwyższony stopień mineralizacji. Woda ta spływa do morza i tracona jest bezpowrotnie, co w obliczu narastających zmian klimatu i coraz większego zagrożenia suszą ma bardzo istotne znaczenie.

Nie chcemy podobnych zagrożeń dla Poleskiego Parku Narodowego! To zbyt cenny teren i dlatego plany wydobycia węgla w sąsiedztwie parku powinny zostać raz na zawsze zaniechane. Krótkoterminowy zysk zagranicznej spółki górniczej nie jest wart trwałego spustoszenia, które spowoduje jej działalność.

Choć nasze stowarzyszenie zawiązaliśmy we wrześniu 2020 roku, to jako mieszkańcy działamy na rzecz promocji i ochrony Polesia już od kilku lat. I nie jesteśmy w tym sami! W marcu 2019 roku zainicjowaną przez mieszkańców i lubelskie Towarzystwo dla Natury i Człowieka petycję do gminy Hańsk przeciw budowie kopalni “Karolina” poparło 5,5 tysiąca osób. Po naszej stronie stoi też głos nauki. W czerwcu 2019 roku Rada Wydziału Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wystosowała list do Ministra Środowiska, wyrażając głębokie zaniepokojenie planami wydobycia węgla w bliskim sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego oraz podkreślając, że na skutek eksploatacji górniczej dziedzictwo przyrodnicze Polesia może zostać bezpowrotnie zniszczone, a jakość życia mieszkańców regionu – pogorszona.

Nie możemy dopuścić, aby zniszczono nasz dom. Chrońmy ludzi, chrońmy przyrodę!